2011.11.27// J. Knop
Emocje związane z galą KSW 17 są już za nami. Pojedynki wojowników mieszanych sztuk walki śledziło na żywo blisko czternaście tysięcy widzów zgromadzonych w łódzkiej Atlas Arenie. Miliony zaś, oglądały owe zmagania za pośrednictwem telewizji, czy też Internetu.
W pierwszej walce zmierzyli się Asamblek Saidov i Rafał Moks. Początek był dość wyrównany. „Kulturysta” próbował osłabiać Saidova kopnięciami, lecz ten zdołał go obalić i bombardował ciosami w parterze. W drugiej rundzie znów górą był Saidov. Moks nie potrafił narzucić rywalowi swoich warunków i przegrał ostatecznie decyzją sędziów.
Antoni Chmielewski
W drugim starciu rękawice skrzyżowali Antoni Chmielewski i James Zikic. Przez większą część walki dominował Anglik. „Chmiel” atakował „The Messenger’a” kopnięciami, a kolejno próbował przenieść zmagania do parteru. W tej pozycji również górą był Zikic raz po raz bombardujący głowę Polaka ciosami. Sędziowie zdecydowali jednak, że o losach potyczki rozstrzygnie dogrywka. W tej fazie aktywniejszy był Chmielewski i to on decyzją arbitrów mógł cieszyć się z końcowego triumfu.
Kolejno zmierzyli się Artur Sowiński i Maciej Jewtuszko. Starcie zostało rozstrzygnięte przez „Kornika” błyskawicznie. Sowiński uśpił czujność „Irokeza” i piekielnie mocnym podbródkowym powalił go na deski. Tym samym notując kapitalne zwycięstwo przez nokaut.
Walka Michała Materli z Matt’em Horwich’em była dość wyrównana. W pierwszej części dominował „Cipao”, a w drugiej Amerykanin. Konieczna była więc dogrywka. W dodatkowej rundzie warunki dyktował Materla, bezlitośnie obijając przeciwnika w parterze. Sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości i wskazali na jego zwycięstwo.
Tego wieczoru również Jan Błachowicz miał coś do udowodnienia Thierry’emu Rameu Sokoudjou. Polak od początku bezlitośnie wyniszczał rywala mocnymi ciosami. Kameruńczyk nie pozostawał jednak dłużny i skutecznie odpowiadał. Błachowicz przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść w trzeciej rundzie zmagań. W końcówce dwudziestosiedmiolatek w parterze rozbił nos Sokoudjou i w dosiadzie go miażdżył. Sędziowie również nie mieli tutaj problemu z decyzją i wskazali na wygraną Błachowicza.
W jednej z walk wieczoru w szranki stanęli Mariusz Pudzianowski i James Thompson. Pierwsza runda ubiegła pod znakiem całkowitej dominacji Anglika. W kolejnej do głosu doszedł „Dominator”, który miał nawet szansę na to, by zakończyć starcie przed czasem, ale zabrakło mu do tego zaledwie kilkunastu sekund. Arbitrzy docenili postawę Pudzianowskiego i wskazali na jego zwycięstwo. „Kolos” nie potrafił pogodzić się z takim werdyktem i po zakończeniu walki bezlitośnie zrugał organizatorów gali i sędziów.
Istną wisienką na torcie gali KSW 17 był pojedynek Mameda Khalidova z Jesse Taylor’em. Amerykanin rozpoczął starcie agresywnie, od ataku na nogi „Kanibala”. Reprezentant Polski zdołał jednak w parterze zaskoczyć „Money’a” tzw. dźwignią na kolano i tym samym zmusił go do poddania się.
Asamblek Saidov
Michał Materla
Mamed Khalidov
Mariusz Pudzianowski