2016.03.29// P. Rączka
Ostatnie pięć występów Junior dos Santosa pozostawiają wiele do życzenia. Dwukrotna porażka z Cainem Velasquezem i jedna z Alistairem Overeemem, a do tego ciężki 25-minutowy bój z Stipe Miociciem, to na ostatnie lata zbyt mało na czołowego ciężkiego. Mimo wszystko najmłodszy w stawce zawodnik nie załamuje rąk i wierzy, że jego czas jeszcze nadejdzie. Najbliższy sprawdzian już niedługo - 10 kwietnia. Rywalem Brazylijczyka będzie Ben Rothwell, mający passę czterech zwycięstw z rzędu.
- To były dla mnie ciężkie walki. Przyjąłem sporo uderzeń, ale ja puchnę łatwo i moja skóra łatwo się rozcina. Dla ludzi, którzy oglądali walkę wyglądałem gorzej niż było naprawdę, wiesz? Te walki były dla mnie ciężkie, ale uczę się na wszystkim. Tym razem, z Alistairem Overeemem było to coś bardzo dziwnego dla mnie. To trudne, to naprawdę trudna część tej gry - powiedział Junior dos Santos.
- Będę walczył tak długo, jak to możliwe. Z pewnością chcę mieć długą karierę. Wiem, że nie pokazałem wszystkim tego, co powinienem pokazać tak, więc pracuję nad tymi rzeczami. Tak szybko jak znajdę się ponownie w oktagonie, będę w stanie dobrze się zaprezentować i wrócić do zwycięstw - dodał.